Odkąd wróciłam z naszego Slow Weekendu w Dobry Zaczyn Młyn Tomaryny, podobno promienieję. Moja druga połówka twierdzi, że bije ode mnie jasny blask, niczym od M.C. Skłodowskiej. Kochani – było nieziemsko! Klimatyczna miejscówka i jej przesympatyczni właściciele, wyjątkowo zgrane dziewczęta, słoneczna pogoda, pyszne jedzenie, Joga, gotowanie i coś, bez czego nie istnieje żaden zjazd – pogaduchy.
Klimatyczna miejscówka
Klimat miejsca, w którym się spotykamy, jest zawsze na pierwszym miejscu w moim planerze. To niezmiernie ważne, żeby skomponować takie otoczenie, które będzie idealnie współgrało z Jogą, wegetariańskim, prostym jedzeniem, zadbaniem o swój dobrostan psychiczny, wyciszeniem, pracą nad sobą i otaczaniem opieką innych. Taki właśnie jest Dobry Zaczyn Młyn Tomaryny.
Co tam się działoooo…
Przede wszystkim działa się Joga Iława. Zajęcia w starej stodole to nie tylko klimatyczna sceneria, ale również atrakcje zapewnione przez psotne myszki, np. sypiące się z sufitu wiórki 🙂 Kompletnie nam to nie przeszkadzało! Zajęcia jogi były tak skomponowane, żeby zarówno osoby początkujące, jak i zaawansowane miały z nich satysfakcję.
Pokarm dla ciała
Nie ma się co oszukiwać, że dobra, zdrowa dieta – ważna rzecz, więc taką właśnie uraczyli nas Ania z Jackiem, a my dorzuciłyśmy swoje pięć groszy. Oprócz pysznych sałatek królowały wegańskie desery. To, co kryje się w kubeczkach pod malinami, powaliło wszystkich na kolana. Deser z daktyli i kakao! Nie żeby tam zaraz dietetyczny czy na odchudzanie, ale za to błyskotliwie pyszny!
Pokarm dla ducha (i troszkę ciała)
Teoria i dyskusje o dietetyce chińskiej, poście przerywanym, posiłkach chłodzących i rozgrzewających, a także o kobiecych problemach z chudnięciem i innymi dolegliwościami, odbywały się w takich właśnie okolicznościach przyrody.
Prawie najważniejsza część
Warsztaty z masażu twarzy i pozbywania się znienawidzonych zmarszczek, wspomagane kosmetykami Oriflame! Prezenty z postaci rollerów i kamieni do twarzy z zielonego jadeitu zrobiły furorę i przy okazji dobrą robotę na naszych twarzach. To był istny pogrom botoksu!
Podsumowanie
Niezwykle udany wyjazd warsztatowy nie mógł zakończyć się inaczej jak tylko omówieniem kolejnego spotkania. Prawdopodobnie będzie to marcowy detoks w tym samym miejscu. Szykujcie jogowe maty i zbierajcie przez zimę tłuszczyk, żebyśmy mieli nad czym przed wiosną popracować! Już teraz zapraszam wszystkich chętnych do obserwowania naszych mediów społecznościowych (Pracownia Zdrowego Odżywiania FB, Pracownia Jogi FB, Instagram).
4 komentarze
Joga, cudowni ludzie, pyszne jedzenie, piekne miejsce, czysty relaks. Totalne oderwania i odpoczynek od codzienności. Czego chciec więcej? Piszę się na marcowy detoks;)
We love you 2!
Piękne miejsce, jedzenie przepyszne, zajęcia rewelacyjne i przede wszystkim cudowni ludzie! ❤️
We love you!